czwartek, 29 marca 2012

Rurki, bita śmietna - poezja!

Hejka! Weszłam dzisiaj na bloga, patrzę a tu jakieś 567 wejść... myślę sobie: kurcze, przecież ostatnio było tu jakoś tak około 420... o co chodzi?wchodzę w statystyki i widzę:

Liczba wyświetleń stron dzisiaj : 64
Liczba wyświetleń stron wczoraj: 78

jeszcze niżej:

Wyszukiwane słowa kluczowe:
wiosna: 75
lata 20: 5
itd itp

Fajnie... chodzi tu tylko o to zdięcie z krokusami... 
Ale dla osłodzenia życia dodam, iż tydzień temu moja mama miała urodzino-imieniny i z tej okazji z moją pomocą stworzyła takie oto pyszności (muffinki dyniowe z pestkami oraz rurki z bitą śmietaną i wiśniami kandyzowanymi) 




 Miało być 'z kuchnią w tle', więc proszę: przepis na rurki z bitą śmietaną (lub kremem karpatkowym, do wyboru) zaciągnięty z mojewypieki.blox.pl 


Składniki na około 60 rurek (każda 7 cm długości):
  • pół kilo mąki
  • 25 dag masła
  • 25 dag kwaśnej gęstej śmietany
  • szczypta soli
Ciasto szybko zagnieść i dobrze schłodzić w lodówce, owinięte w folię. Wyjąć, podsypując mąką - rozwałkować, ale bardzo cieniutko, na grubość 1 mm. Pokroić w długie paski, o szerokości około 1,5 cm. Rurkę posmarować masłem, nawijać na nią paski, zaczynając od części węższej do szerszej. Jedną stronę rurki obtoczyć w cukrze, układać na natłuszczonej lub wyłożonej papierem blaszce.
Piec około 15 minut w temperaturze 200ºC. Rurki powinny być jasnozłote. Wystudzić, nabić kremem lub bitą śmietana.
Smacznego :)










wtorek, 20 marca 2012

Wiosna, wiosna ach to ty!

Witajcie, baardzo długo mnie nie było, ale chyba nie ma się co dziwić - testy za testami, brak czasu na decoupage, a moje dwie naprawdę udane figurki z modeliny zostały zmasakrowane, oślinione, przeżute oraz pogryzione przez mojego ukochanego brata (dla niewtajemniczonych to Miś i ma 1,5 roku). Z powodu kilku ostatnich zdarzeń, nie mogłam uczestniczyć na kółku plastycznym, a tylko tam mam czas na jakiekolwiek tworzenie "czegoś". Niestety zajęcia są co tydzień i trwają niecałe 2 godziny, więc moimi największymi dokonaniami jest średnio udana, bo pomarszczona ramka z decoupage 3D (robiłam go pierwszy raz w życiu) oraz jedno... i pół jajka ozdobionego już zwykłym decu. Dlaczego pół? Otóż mając w zanadrzu wydmuszkę styropianową, postanowiłam nadać jej bardziej 'jajowatego' wyglądu i nałożyć crackle z pękającym lakierem. Efekt na początku był nawet zadowalający, niestety po upływie jakiejś doby, jajo zaczęło się kurczyć i lepić... Jednym ( i pół słowem) stopiło się. Tak więc zrobiłam to drugie, wydmuszkę. Niedługo, jak będę miała czas, to ją także spękam (może chociaż ona okaże się na tyle miła i  pozostanie w tym kształcie, co obecnie) oraz wstawię wszystkie zdięcia. Łał! Ale się rozpisałam, co? 
A i jeszcze muszę dodać, że prawie skończyłam pierwszą pracę na wernisaż (udało mi się ją namalować w dwa dni, ale ma kilka niedoróbek). A tak w ogóle to


WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI PIERWSZEGO DNIA WIOSNY!!!!




Bo to dziś, nie? A, i moja piosenka:


I druga - też ją lubię ;)




I trzecia, ta sama co druga, tylko w nowszej wersji. Podoba się Wam?


 To do zobaczyska ;)
zdięcie z krokusami skopiowałam ze strony http://tatarek-tatarek.blogspot.com/2012/03/wiosna.html