Witajcie, baardzo długo mnie nie było, ale chyba nie ma się co dziwić - testy za testami, brak czasu na decoupage, a moje dwie naprawdę udane figurki z modeliny zostały zmasakrowane, oślinione, przeżute oraz pogryzione przez mojego ukochanego brata (dla niewtajemniczonych to Miś i ma 1,5 roku). Z powodu kilku ostatnich zdarzeń, nie mogłam uczestniczyć na kółku plastycznym, a tylko tam mam czas na jakiekolwiek tworzenie "czegoś". Niestety zajęcia są co tydzień i trwają niecałe 2 godziny, więc moimi największymi dokonaniami jest średnio udana, bo pomarszczona ramka z decoupage 3D (robiłam go pierwszy raz w życiu) oraz jedno... i pół jajka ozdobionego już zwykłym decu. Dlaczego pół? Otóż mając w zanadrzu wydmuszkę styropianową, postanowiłam nadać jej bardziej 'jajowatego' wyglądu i nałożyć crackle z pękającym lakierem. Efekt na początku był nawet zadowalający, niestety po upływie jakiejś doby, jajo zaczęło się kurczyć i lepić... Jednym ( i pół słowem) stopiło się. Tak więc zrobiłam to drugie, wydmuszkę. Niedługo, jak będę miała czas, to ją także spękam (może chociaż ona okaże się na tyle miła i pozostanie w tym kształcie, co obecnie) oraz wstawię wszystkie zdięcia. Łał! Ale się rozpisałam, co?
A i jeszcze muszę dodać, że prawie skończyłam pierwszą pracę na wernisaż (udało mi się ją namalować w dwa dni, ale ma kilka niedoróbek). A tak w ogóle to
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI PIERWSZEGO DNIA WIOSNY!!!!
I druga - też ją lubię ;)
I trzecia, ta sama co druga, tylko w nowszej wersji. Podoba się Wam?
To do zobaczyska ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)
każdy bardzo wiele dla mnie znaczy
jeśli macie jakieś pytania, lub chcecie wyrazić swoją opinię, piszcie!