środa, 1 sierpnia 2012

Nareszcie jestem ;)

Sie ma! 
Właśnie wróciłam z obozu harcerskiego! Było super. Mnóstwo atrakcji, zabaw, wypraw...
Początkowo było strasznie. Wszyscy patrzyli na mnie spode łba, a ja nikogo nie znając, nie wiedziałam jak się zachować. Po krótkim czasie przekonali się do mnie. Przez pierwsze pięć dni mieliśmy tzw. pionierkę. Stawialiśmy namioty, rąbaliśmy żerdzie i budowaliśmy prycze. Po ukończeniu pracy mieliśmy ognisko rozpoczynające obóz i wiele gier terenowych. 
W samym środku obozu mieliśmy trzydniową wędrówkę. Pierwszego dnia było bardzo lajtowo - 10km, drugiego zaś trochę gorzej - 22km, a trzeciego płynęliśmy kajakami odcinek ok. 20km. Nie byłoby tak źle, gdyby nie to, że ciągle lało, a my szliśmy piechotą z wielkimi plecakami, przemoknięci do suchej nitki, trzęsąc się i klnąc pod nosem.
Po powrocie okazało się, że wszystkie moje bluzy są mokre, a na dworze lodówka, tak więc tydzień obozu przemaszerowałam w bluzie koleżanki. Hm... co jeszcze było... A! Już wiem! Mieliśmy olimpiadę i bieg patrolowy. 
Na olimpiadzie było świetnie. Nic nie zdobyłam, ale ubawiłam się setnie. Były fajne konkurencje m. in. rzut torebką herbaty, jedzenie cytryny na czas, walka o najdłuższą obierkę z jabłka, szukanie szklanych kulek w błocie i wieele innych.
Bieg patrolowy też był fajny, zwłaszcza że moim patrolowym okazał się kolega ze starszej klasy, z którym chodzę do szkoły. Cały bieg polegał na wykazaniu się swoimi harcerskimi umiejętnościami i wiedzą (dzień przed nim zakuwałam ile się da). Biegłam na najniższy stopień i poszło mi całkiem nieźle - 66/80pkt.
Cały obóz był extra, ale najlepsza była watra, czyli ostatnia noc, ostatnie ognisko. Większość osób położyła się spać wcześniej, ale ja wolałam być ledwo żywa następnego dnia i bawić się przez całą noc :D
 To by było chyba na tyle. Czas na koszulki:
1. Koszulka ze smokiem lodu (szkic i efekt końcowy) 



2. Top z Wincentym Smokiem i Żabą:




3. T-shirt ze Smokiem Antonim:




4. T-shirt ze Smokiem Zygmunta (i zielonymi nietoperzami oraz niebieskim psem z oranżadą, które wyskoczyły z saksofonu):




  Przepraszam za jakość zdjęć - były zrobione na szybko i to w największe słońce :(, ale mam nadzieję, że coś tam na nich widać... 

Popojutrze wyjeżdżam na kolejny obóz - konny i znów nie będzie mnie przez ok. 2 tygodnie. Zanim wyjadę postanowiłam zaszaleć ze ścianą w moim pokoju. jest zielona, dawniej zakryta moimi zdjęciami, jednak znudziły mi się i pomyślałam, że w miarę możliwości namaluję coś na niej. Wypadło na wielki widok Hogwartu, Jezioro i Chatkę Hagrida, ew. Stadion Quidditcha. Nic nie obiecuję, ale wstępne zarysy budynków już są :) Jeśli mi się udadzą i będą ładne, wstawię zdjęcia. Jeśli nie - zamaluję ścianę ;)
Narka!

2 komentarze:

  1. super te koszulki masz ogromny talent artystyczny jednak wydają mi się troszkę dziecinne i fajnie byłoby zobaczyć troszkę inne wzory także :>
    może coś owocowego albo jacyś ludzie czy natura?
    jeszcze raz zazdroszczę talentu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki ;) Dziecinne są dlatego, że nasz zastęp nazywał się 'Smoczki', tak więc nie mogłam narysować nam wielkich potężnych smoków... Planuję namalować bratu koszulkę z Indianami. Może będzie lepsza ;)

    OdpowiedzUsuń

bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)
każdy bardzo wiele dla mnie znaczy
jeśli macie jakieś pytania, lub chcecie wyrazić swoją opinię, piszcie!